"Siatkówka jest takim wrednym sportem, który pierwsze efekty ciężkiej pracy daje dopiero po latach. Dlatego warto, mimo wielu niepowodzeniom zacisnąć zęby i dawać z siebie maxa, bo to kiedyś zaprocentuje."- Zbigniew Bartman
środa, 1 maja 2013
Rozdział 23 Prawda zawsze wyjdzie na jaw
- No jasne, że odmówię, bo nie mieliśmy kontaktu przez wiele lat i nic o sobie nie wiemy- odparłam
- Ale możemy poopowiadać o sobie i się poznamy- odpowiedział z uśmiechem
- Dobrze wiesz, że to nie to samo, ale mam propozycję co do tego pytania- odparłam
- Jaką?- zapytał zaciekawiony
- Możemy spędzać ze sobą czas i zobaczymy później czy coś z tego wyjdzie, okej?- odpowiedziałam
- Okej, jak dla mnie znakomicie- odparł rozpromieniony Zbyszek
- To fantastycznie, a teraz bierz torbę i szorujemy na trening, bo mój ojciec mi łeb urwie za to, że rozpieszczam jego zawodników- odpowiedziałam
- Wcześniej musimy zahaczyć o stołówkę- dodał Bartman
- A no faktycznie to musimy się streszczać tym bardziej- odpowiedziałam z uśmiechem i oboje wyszliśmy z mojego pokoju udając się do stołówki.
Na parter zjechałam z brunetem po kilkunastu sekundach. Od razu udaliśmy do pomieszczenia, gdzie czekali na nas większość chłopaków. Kiedy tylko pojawiłam się w drzwiach automatycznie podszedł do mnie Igła i wydarł się na całe gardło
- PRZEDSTAWIAM PANOM NASZĄ CUDOWNĄ PANIĄ TRENER!
- Nie trenera, a ich asystenta- poprawiłam libero kadry
- Dla nas i tak zostaniesz trenerem- odparł pocieszająco Ruciak
- Dzięki, Rucek. Gdzie jest mój ojciec i Andrea?- zapytałam
- Jeszcze nie przyszli, bo jest dopiero 15.30, więc mamy pół godziny dla siebie, a potem na rozgrzewkę przed meczem z Kubańczykami- oznajmił Jarosz
- To czas tak szybko leci? W waszym towarzystwie czuję się przyjemnie- odpowiedziałam z uśmiechem
- Taka nasza mała zaleta- odpowiedział z uśmiechem Zbyszek
- I za to was uwielbiam- odparłam z uśmiechem obściskując go, a w tym samym czasie do pomieszczenia weszli dwaj trenerzy chłopaków wraz z resztą zespołu oraz Karoliną i Moniką.
Na widok, kiedy obściskiwałam Zbyszka zapytał zdziwiony po włosku i cała rozmowa toczyła się w tym języku
- Alexandro, co ty robisz?
- Przytulam się do przyjaciela- odpowiedziałam po włosku
- Co on ciebie chciał, że był u ciebie w pokoju?- zapytał
- Rozmawialiśmy i proponował mi czy zostanę jego dziewczyną- odpowiedziałam dumnie
- Jakim cudem?- odparł zdziwiony
- Normalnie. Ja jestem kobietą, a on mężczyzną, więc w Polsce to legalne- wytłumaczyłam z uśmiechem
- Nie o to mi chodzi. On ma dziewczynę w Polsce i z tego co wiem to ma wobec niej poważne plany na przyszłość- oznajmił ojciec, a ja czułam jak w ciągu jednej sekundy cały świat zamienia się w gruzowisko i łzy masowo napływają mi do oczu
- Normalnie, nie powiedział ci wcześniej?- zapytał zdziwony
- Nic nie mówił, a sam mi nawet zaproponował- odpowiedziałam
- Wiesz, że nie pochwalam takiego zachowania!- oznajmiłam ojcu- nie rozbijam czyiś związków!- dodałam i wybiegłam ze stołówki do swojego pokoju.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No ładnie, Zbyszku, ładnie. Takiego zachowania to ja też nie pochwalam. Jak można było chcieć chodzić z dwoma naraz?! No chyba że z tą w Polsce już wszystko skończone, wtedy jestem w stanie tę gafę wybaczyć. :))
OdpowiedzUsuńhttp://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/05/dziewietnascie.html nowy epizod sie pojawił, więc serdecznie zapraszam :D Pozdrawiam, poziomkowa ;)
OdpowiedzUsuńhttp://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/05/dwadziescia.html pojawiła sie dwudziestka, więc zapraszam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, poziomkowa :)
http://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/05/dwadziescia-piec.html nowy epizod, więc zapraszam do czytania i komentowania :) pozdrawiam, poziomkowa ;)
OdpowiedzUsuńjestem-powietrzem.blogspot.com zapraszam jeśli masz ochotę ;)
OdpowiedzUsuń