niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 19 Całkiem miło


Wyszliśmy z niej i udaliśmy sie w kierunku naszych pokoi. Kiedy doszliśmy pod numer mojego pokoju, miałam już wchodzić do środka, kiedy on złapał mnie za rękę i powiedział
- Wiem, że przez wiele lat nie mieliśmy kontaktu, ale jeżeli ktoś ci coś zrobi to będzie miał ze mną do czynienia
- Dziękuję ci bardzo i jak będzie okazja to zostaniesz moim rycerzem- oznajmiłam z uśmiechem- do zobaczenia na dole po przerwie- dodałam i już otwierałam drzwi.
Kiedy niemal miałam już otwarte drzwi, Zbyszek podszedł do mnie i powiedział
- Wiem, że to co teraz zrobię będzie nie wybaczalne, ale wybacz to jest silniejsze ode mnie
- Zbyszek, o co ci cho...- nie dokończyłam, bo przerwał mi pocałunek złożony przez Zbyszka na moich ustach- hm, miło- dodałam z uśmiechem
- Przepraszam cię bardzo, nie powinien- odparł lekko speszony mężczyzna
- Nic się nie stało. Naprawdę miło było- odpowiedziałam z uśmiechem na odchodne i weszłam do swojego pokoju.
Kiedy tylko zamknęłam drzwi za sobą zobaczyłam na swoim łóżku siedzące Monikę i Karolinę. Na ich widok zapytałam z zdziwieniem
- Nie macie swojego pokoju?
- Mamy, ale chcemy wiedzieć jak było- oznajmiła Karolina
- Jak było? Niby gdzie?- odpowiedziałam zdziwiona
- No na spotkaniu ze Zbyszkiem- wtrąciła się Monika
- Nie byłam z nim na żadnym spotkaniu, tylko jak wracałam z obiadu to dołączył sie do mnie w windzie- odpowiedziałam z oburzeniem
- Ta, a drzwi to z zawiasów o mały włos wypadły tak same z siebie?- odparła Karolina
- Nie całowaliśmy sie, jeżeli o to chodzi- odpowiedziałam, wiedząc, że to kłamstwo w 100 procentach- Poprostu wyszło, że byliśmy kiedyś sąsiadami- dodałam
- Bartman był twoim sąsiadem! I nic nam o tym nie wiadomo?- wtrąciła Monika
- No tak. Jego siostra nawet dorabiała jako opiekunka u moich rodziców- pochwaliłam się
- To fajnie. Idę się zwiedzić okolicę. Kto idzie ze mną?- oznajmiła Karolina
- Ja idę. Może i my spotkamy nasze książęta na białych koniach- odparła z uśmiechem Monika
- Przecież masz już Piotrka- odparła zdziwiona Karolina
- Ale czy świat kończy się tylko na jednym facecie, moja droga?- odpowiedziała Monika, a następnie powiedziała do mnie- a ty co zamierzasz robić?
- Musze zadzwonić do mamy, bo na pewno od zmysłów odchodzi- oznajmiła- wróćcie na 15 do stołówki- dodałam
- Dobrze, mamo- odparła z sarkazmem Karolina- wrócimy o 14, żeby się zrobić na bóstwo- dodała i wyszły z pokoju.

P.S
Hm, rozdział trochę króciutki, ale za to ciekawy(mam nadzieje) hehehehe

sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 18 Odnalezieni po latach


Kiedy wchodziłam do windy, a drzwi już się prawie zamykały ktoś wsadził palec w szparę i drzwi ponownie się otworzyły, a przede mną staną nie kto inny tylko Zbyszek Bartman. Wszedł do windy, stanął na przeciw mnie i cały czas nie spuszczał ze mnie wzroku. Odezwał się jednak po dłuższej chwili
- Czy myśmy się kiedyś nie spotkali?- zapytał
- Raczej nie. Zapamiętałabym cię- odparłam
- A ja i tak jestem pewien, że spotkaliśmy się na 100% w przeszłości- ciągnął dalej temat
- No to powiedz gdzie to myśmy się spotkali według ciebie- odpowiedziałam z uśmiechem
- Gdzie się wychowałaś?- zapytał z nadzieją, że to wszystko wyjaśni
- Od 10. roku życia mieszkałam we Włoszech z ojcem i jego rodziną, a do Warszawy przylatywałam w niemal każde wakacje
- Do której części Warszawy przyjeżdżałaś?- zapytał
- Nie wiem jak ta dzielnica się nazywa, ale moja mama mieszkała na ulicy Krzyżanowskiego pod numerem chyba 46, ale nie jestem pewna- oznajmiłam
- To na pewno ten numer, bo ja też mieszkałam z rodzicami w tym bloku pod numerem 17, a ty na przeciw mnie pod 18, a dzielnica nazywa się Wawer, a osiedle Aleksandrów i gdy byłaś małym dzidziusiem to opiekowała się tobą od czasu do czasu moja starsza siostra, Monika- odparł z uśmiechem, a równocześnie dumny niczym paw
- Monika to twoja siostra? Nie wiedziałam, a mam z nią kontakt niemal każdego dnia
- Kontaktujesz się z nią? I to własna siostra mi nie powiedziała? Ja sobie z nią porozmawiam- odparł
- A tak w ogóle to bym cię nie poznała wcale- odpowiedziałam
- A ty się w ogóle nie zmieniłaś. Ja już umiem powiedzieć literkę "r"- odpowiedział dumny z siebie Zbyszek
- Bo twój logopeda był w końcu u siebie w gabinecie?- odpowiedziałam z uśmiechem
- Widzę, że ktoś tu się naoglądał za dużo odcinka Kuby Wojewódzkiego z moim udziałem- odparł
- Owszem oglądałam, ale tylko raz. Jak leciało twoje przezwisko na placu?- zapytałam
- Proszę cię, chyba już każdy o tym zapomniał- odparł z miną proszącego psa
- Już wiem, Rabarbarowy Terrorysta- oznajmiłam z uśmiechem
- Ale po twoim wyjeździe do Włoch wszystko się poprawiło z moją wymową-odpowiedział- Przepraszam, że zapytam, ale co łączy ciebie i Piotrowskiego?- odparł Zbyszek, aby zmienić temat rozmowy.
- Xawery był do niedawna moim chłopakiem, ale zerwaliśmy, bo kilka dni przed planowanym wylotem do Kanady zastałam go w łóżku z moją klubową koleżanką- odparłam- później wypadek, ale na szczęście mój bilet na rozgrywki się nie zmarnował, a dziewczyny przywiozły mi z Kanady koszulki z waszymi autografami i filmiki od Igły- dodałam
- To dla ciebie były te koszulki?- zapytał zdziwiony, a ja pokiwałam głową na potwierdzenie- ciekaw jestem za ile opchnęłaś je na allegro- dodał z uśmiechem
- Jak śmiesz tak mówić! Wszystkie dwanaście koszulek wisi u mnie na ścianie w antyramach w salonie- odpowiedziałam
- To musiałbym zobaczyć, żeby uwierzyć- odparł
- Dobrze się składa, bo akurat z powrotem mieszkam w Warszawie, ale nie na Waweru, ale na Wilanowie, więc tak czy siak będziesz miał do mnie blisko- odparłam
- Chyba tylko, gdy będe odwiedzać rodziców w stolicy- odpowiedział
- Czemu? Nie mieszkasz już w Warszawie?- zapytałam zdziwiona
- No już od ładnych paru lat. Od 16 roku życia moje życie to jedna wielka podróż po świecie. Przez ostatni rok mieszkałem w Jastrzębiu Zdroju, a teraz moje miejscem zamieszkania będzie Rzeszów- oznajmił
- O matko kochana, nie miałam pojęcia. Będziesz w Warszawie po przylocie do Warszawy z Sofii?
- Tak, bo nie opłaca mi się na tydzień wracać do Rzeszowa. Mieszkasz nadal ze swoimi rodzicami?
- Nie, przecież mówiłam ci przed chwilą, że mieszkam na Wilanowie, praktycznie na obrzerzach miasta- oznajmiłam
- No widzisz, to będzie okazja, żeby cię odwiedzić w domu i pooglądać twoje koszulki od nas- odpowiedział z uśmiechem- a twoja mama otworzyła ten swój wymarzony dom handlowy?
- Tak, tak. Już od chyba 10 lat ma swoją linie sklepów sportowych na terenie całej Polski, który stale się rozrasta, a mój ojczym Tomasz ma swoją linię hal sportowych niemal na całym świecie- oznajmiłam
- To fajnie. Kurcze, to aż dziwne, że rozmawiam z tak bogatą dziewczyną- oznajmił- a jak dogadujesz sie z panem Tomaszem i dzieciakami?- zapytał
- Dobrze. Cieszę się, że moi rodzice ułożyli sobie życie na nowo, ale smuci mnie, że nie przy swoim boku. Mama jest szczęśliwa tutaj z Tomaszem i mają wspaniałe dzieci Marka i Klaudię, a tata żyje u boku Eriki i mają cudownych synów Pedra i Giulio, którzy są dla mnie najlepszymi braćmi pod słońcem i jestem z nimi bardziej zżyta- oznajmiłam
- A właśnie, też chcą zostać siatkarzami, jak ich, znaczy wasz ojciec?
- Nie. Ich nigdy do sportu nie ciągnęło. Pedro właśnie kończy studia o profilu fizjoterapeutycznym, a Giulio jest na 3. roku medycyny- oznajmiłam z uśmiechem- więc nikt z was nie musi się bać o przyszłość kadry- dodałam
- Nie no, jestem spokojny. Jakie masz plany na tę sjestę?
- Wrócę do pokoju, włączę laptopa i pogadam z mamą na skype'ie. Potem te przyjęcie na którym ojciec mnie oficjalnie mianuje swoim asystentem, następnie trening z wami przed meczem z Kubańczykami- odparłam- a właśnie, znalazłeś swoją miłość życia?- dodałam
- Nie. Jakoś żadna nie wydaje się być mną zainteresowana. Jak dotąd nie znalazłem tego jedynej, ale to już zostawiam losowi, bo jestem przygotowany na samotną starość- odpowiedział
- Nawet nie wiesz ile nastolatek do ciebie wzdycha- odpowiedziałam
- Hot fanki są daremne. Ja szukam dziewczyny, która będzie mnie kochać i będzie mi wierna- odparł i popatrzył na mnie swoim uwodzicielskim spojrzeniem- a ty na pewno znalazłaś swoją miłość życia
- Dopóki byłam z Xawerym to tak, myślałam, że jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie, ale od rozstania z nim to zaczynam mieć wątpliwości, że kiedykolwiek znajdę kogoś z kim spędzę resztę życia- odparłam z smutkiem
- Jesteś super dziewczyną. Jako twój przyjaciel z dzieciństwa mogę ci powiedzieć śmiało, że twoje szczęście może być na wyciągnięcie ręki. Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie i na pewno kogoś znajdziesz- odpowiedział z uśmiechem i winda stanęła na naszym piętrze.

P.S
Ten odcinek powstał po obejrzeniu któryś raz z rzędu Zbyszka u Kuby Wojewódzkiego :)

Rozdział 17 Obiad


Kiedy zniknęły nam z oczu od razu powiedziałam
- Czemu nie zaczekałeś gdzie indziej?
- Miałem czekać przed pokojem, więc czekałem- wytłumaczył się mężczyzna
- Dobra, dobra winny się tłumaczy, a z resztą masz racje. Idziemy do stołówki?- odparłam
- Tak, ale siądziesz ze mną przy stoliku?
- Nie mogę, muszę wyjaśnić dziewczynom tę całą sytuację, bo na pewno myślą, że jesteśmy parą- odparłam
- Okej, racja. Ale przyjdziesz na te całe przyjęcie zapoznawcze?- zapytał mnie z nadzieją
- Tak, oczywiście. W końcu ojciec ma oznajmić całemu światu, że jestem asystentką jego i Gardiniego w kadrze, a właśnie o której jest to przyjęcie?- zapytałam
- O 15, a potem od razu na trening przed meczem, żeby spalić cały obiad i wyżerkę na spotkaniu- odparła z uśmiechem
- No dobra, a teraz do stolików i smacznego- oznajmiłam,kiedy doszliśmy pod stołówkę
- Wzajemnie i dziękuję- odparł z uśmiechem Piotrek, a następnie otworzył drzwi i niczym dżentelmen wpuścił mnie pierwszą, a następnie rozeszliśmy się do swoich stolików.
Kiedy usiadłam przy stoliku z dziewczynami wiedziałam, że zacznie się przesłuchanie na temat mnie i Piotrka, i długo nie musiałam długo czekać. Od razu zaczęła się seria pytań, a pierwsze z nich słyszałam od Moniki
- Co Piotrek robił przed naszym pokojem?
-Czekał na mnie, przecież wam powiedział na korytarzu- odparłam zdziwiona na to pytanie
- No dobra, a skąd ty go w ogóle znasz?- zapytała po raz kolejny dziewczyna
- Jak byłam na hali, odbyłam dramatyczną rozmowę z Xawerym. Zdenerwował mnie, więc resztę treningu przesiedziałam przy kawie w klubowej kawiarence. Po treningu przyszedł do mnie Igła i się trochę zagadaliśmy. Potem przyszedł Zbyszek, który musiał znaleźć Igłę na polecenie mojego ojca, gdy już znalazł poszliśmy we trójkę do autokaru i ojciec zgodził się, żebym z nimi wracała, bo uważa, że drogi w Sofii po 13 są nieprzejezdne i nigdzie szybko nie dojadę. Po przybyciu do hotelu odbyłam rozmowę na temat rozwalania szczęśliwych małżeństw, wjechałam na nasze piętro i zobaczyłam, a raczej usłyszałam głos dwóch mężczyzn kłócących się po polsku, więc poszłam za nimi i zobaczyłam Xawerego, który groził Piotrkowi i gdyby nie pojawienie się chłopaków z kadry, którzy zapewne przyszli przez te hałasy to nie wiem co jakby się to skończyło, a Piotrek w ramach rewanżu odprowadził mnie do pokoju, a następnie poszliśmy razem na obiad- wygłosiłam krótki monolog- a przyjęcie jest zaraz po sjeście, czyli o 15 na stołówce- dodałam
- No spoko, ale nadal nie wyjaśniłaś mi, znaczy nam jak poznałaś Piotrka- wtrąciła się Karolina
- No podczas powrotu autokarem z kadrą poznałam dwunastkę moich najukochańszych siatkarzy na świecie, no rzecz jasna oprócz Igły, Ziomka i Zbyszka, których poznałam wcześniej- dodałam z uśmiechem
- Kurka, Możdżonka, Kubiaka, Kosoka...- zaczęła Monika
- Nowakowskiego, Winiarskiego, Zagumnego, Jarosza i Ruciaka?- dokończyła Karolina
- Tak, tych wszystkich- odparłam z uśmiechem, czując jak czerwienią mi się policzki
- Kobieto, ty to masz szczęście. Masz ojca, który jest byłym siatkarzem i trenerem polskiej kadry i wciągu tylko jednego popołudnia poznać wszystkich swoich siatkarskich idoli, to naprawdę trzeba mieć dar od losu i to nie mały- oznajmiła Monika
- Wy też będziecie miały szanse- odparłam
- Niby kiedy?- zapytała zdziwiona Karolina
- Idziecie ze mną ta te przyjęcie zapoznawcze, a tam będą wszyscy chłopcy z kadry z tego co wiem, więc będziecie miały ich na wyciągnięcie ręki- oznajmiłam
- Oprócz Nowakowskiego i Bartmana, oczywiście- odparła z uśmiechem Karolina
- No ma się rozumieć. Ja już się którymś z nich zajmę- odpowiedziałam patrząc na nie z błyskiem w oku
- Jezu, jak ja bym chciała wiedzieć co ty knujesz w tej twojej głowie- odarła Karolina
- Nie długo się dowiesz- odparłam z łobuzerskim uśmiechem, wstałam od stołu, wzięłam talerz- idziecie do pokoju?- dodałam
- Nie. Pójdziemy pozwiedzać hotel- odparła Karolina w ich imieniu
- No dobra. Ja powinnam być w pokoju- oznajmiłam i wyszłam z stołówki.

piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 16 Rozmowa


Kiedy ostatni z chłopaków wpakował się do windy zapytałam Piotrka
- Nic ci nie zrobił?
- Naprawdę nic. Wszystko ze mną dobrze. Tylko mi groził, ale nie wiadomo jakby to się skończyło, gdyby nie ty- odparł chłopak
- Tego nikt nie wie. Matko kochana, co ja w nim widziałam przez ostatnie 2 lata mojego życia?- zapytałam siebie z wyczuwalnymi wyrzutami sumienia w głosie
- Tylko ty znasz na to pytanie odpowiedź. Mogę o coś zapytać?
- Tak, pytaj o co chcesz- odparłam
- Czy zostałaś przez niego skrzywdzona, gdy byliście razem?- zapytał cicho Piotrek
- Na szczęście nie podniósł na mnie ręki, ani razu, ale zdradził mnie z moją koleżanką z drużyny, kilka dni przed wylotem do Kanady na wasze rozgrywki- odparłam
- Przykro mi. Co zamierzasz w przyszłości?
- Chyba wylecę do Włoch, jeżeli życie mi się nie pozmienia w Polsce na studia, albo do Katowic
- To dlatego będziesz w naszym sztabie szkoleniowym?- odparł Piotrek
- Skąd ty o tym wiesz?
- Każdy coś tam podsłucha i później wystarczy wszystko w jedną logiczną całość poskładać- odparł dumnie
- Chodź na obiad, bo tatuś mnie zastrzeli jak się zaraz nie zjawię, a ja zamierzam jeszcze żyć- odparłam
- Tak jest, pani kapitan- odparł Piotrek stając przy tym na baczność niczym żołnierz
- Spocznijcie, żołnierzu i odmaszerujcie na obiad- odparłam bawiąc sie w jego dowódcę
- A czy zaszczyci mnie pani swoją obecnością?
- Z wielką przyjemnością, ale niestety musze jeszcze wrócić się do pokoju- odparłam
- To ja zaczekam
- Nie, musisz zjeść wielki posiłek przed tym dzisiejszym meczem
- Posiłek nie ucieknie- odparł chłopak
- No dobra, ale czekasz przed drzwiami, żeby dziewczyny nas nie zauważyły- odparłam z uśmiechem i poszliśmy w kierunku mojego pokoju.
Gdy weszłam do pokoju automatycznie czekały na mnie Karolina i Monika. Zignorowałam ich spojrzenia i poszłam do szafki po bluzkę i spodnie, a następnie poszłam do łazienki i przebrałam się. Kiedy wyszłam od razu usłyszałam pytanie z ust Karoliny
- Gdzie byłaś?
- Na treningu, pooglądać chłopaków, przecież wam mówiłam- odparłam zdziwiona
- Ale chłopcy już dawno wrócili, a ciebie nie było- odparła Moniki
- Spokojnie, rozmawiałam z ojcem i dzisiaj mamy zaproszenie na wieczorek zapoznawczy z siatkarzami- oznajmiłam
- To zajebiście. To której jest to spotkanie?
- Dzisiaj mamy stawić się o 15, a teraz zejdźmy na obiad, bo nam te olbrzymy wszystko zjedzą- oznajmiłam z uśmiechem i wszystkie wyszłyśmy z pokoju.
Przed pokojem czekał na mnie Cichy Pit, a dziewczyny zapytały go zdziwione
- Co ty tutaj robisz?
- Czekam na Olę- odparł z uśmiechem skierowanym do mnie, a dziewczyny popatrzyły sięna mnie, a ja tylko się uśmiechnęłam
- Dobra, my idziemy na obiad, a z tobą porozmawiamy później- odparła Karolina i obie zeszły do stołówki.

P.S
Postaram się dodać zaplanowane rozdziały do niedzieli(po jednym w każdy dzień) a póki co to miłego czytania :D

czwartek, 21 lutego 2013

Rozdział 15 Poważna kłótnia


Pod hotel dojechaliśmy po upływie kilkunastu minut. Kiedy wszyscy chłopacy wyszli z autokaru,
a ja razem z nimi, gdy tato zatrzymał mnie i powiedział po włosku
- Mieliśmy porozmawiać, zapomniałaś?
- Nie zapomniałam, ale myślałam, że będziemy rozmawiać w cztery oczy- odpowiedziałam
- Porozmawiajmy teraz, póki mamy czas teraz- odparł i oboje powolnym krokiem udaliśmy się w stronę
budynku hotelu
- To o czym chcesz rozmawiać?- zapytał po chwili ciszy
- O tobie i o Igle- oznajmił
- To znaczy?- odparłam zdziwiona jego wypowiedzią
- Nie zapominaj, że ma kochającą żonę i dzieci, które go potrzebują, więc nie rozbijaj jego rodziny- oznajmił
- Że co? Ja nie rozbijam niczyjej rodziny i nie mam takiego zamiaru w najbliższej przyszłości- odparłam
ledwo hamując swoją złość
- To w takim razie co was łączy?- odpowiedział mężczyzna
- Poznałam go jakieś pół godzin temu w kawiarni, gdzie czekałam na was, bo Xawery mnie zdenerwował i
on mnie zapoznał z chłopakami z drużyny. Tak więc zapewniam cię, że nas nic nie łączy po za tym, że
jesteśmy znajomymi- oznajmiłam
- To dobrze, bo nie wychowałem cię tak, żebyś rozbijała cudze szczęśliwe małżeństwa- podsumował ojciec
- Spokojnie, tato. Nie jestem suką, która rozbija małżeństwa. Zamierzam znaleźć sobie wolnego faceta,
który będzie mnie kochał i da mi trójkę wspaniałych dzieci- odparłam z uśmiechem, przytulając się do
niego.
- To dobrze- odpowiedział z uśmiechem i doszliśmy na hall recepcji- idź już do swojego pokoju, a za pół
godziny widzimy się na obiedzie, dobra?
- Dobrze- odparłam i poszłam do windy, a nią wjechałam na swoje piętro.
Kiedy moja winda wjechała na trzecie piętro hotelu, wyszłam z niej, udając się w kierunku
mojego pokoju, gdy usłyszałam głosy dwóch znajomych mi osób i kłócili się w języku polskim. Poszłam za
tymi głosami oczom ukazały mi się postacie Xawerego i Piotrka Nowakowskiego
- Zostaw ją w spokoju, jeżeli chcesz mieć jeszcze taką ładną buźkę. Rozumiesz?- oznajmił z pełną
nienawiścią ten pierwszy
- Z tego co wiem to nie jesteście już parą, więc Olka może się spotkać z kimkolwiek będzie chciała, a
tobie nic do tego- odpowiedział w mojej obronie drugi
- Jest moja i tylko moja, i będzie ze mną i tylko ze mną! Jeżeli ty lub któryś z twoich kolesi ją tknie to nie
będzie wesoło dla was, a pyski spiorę wam tak, że rodzone matki was nie poznają!- wykrzyczał Xawery i
zaczął szarpać Piotrka.
Ja nie wytrzymałam i automatycznie wyszłam z ukrycia, wchodząc między nimi i powiedział do
mojego eks
- Xawery, zostaw go!
- Cudownie, przyszłaś wybawić tego fagasa z którym mnie zdradzasz?- odparł z ironią, nadal trzymając
drugiego mężczyznę
- Do jasnej cholery, chyba nie muszę ci przypominać kto tu kogo zdradził i że między nami jest już dawno
skończone, a teraz puszczaj go!- odparłam już zdenerwowana jego zachowaniem
- Bo co mi zrobisz?- odparł
- Po dzisiejszym twoim zachowaniu napiszę donos na ciebie do PZPS o wywalenie cię na zbity pysk i
napewno mnie posłuchają, bo postaram się, żeby wszyscy stanęli przeciwko tobie, a do tego postaram się,
żebyś wyleciał z twojego uniwersytetu w San Diego- odparłam
- Nie masz takiej władzy- oburzył się
- A właśnie, że ma- odparł Zbyszek stojący na czele tłumu, który zbiegł się zapewne słysząc te głośne
okrzyki, ale Xawery nic nie odpowiedział i odszedł bucząc coś pod nosem
Kiedy zniknął za rogiem podszedł do nas Ziomek i zapytał
- Nic wam ten dupek nie zrobił?
- Na szczęście nic, ale groził Piotrkowi- odpowiedziałam
- Wszystko dobrze, Piter?- zapytał z kolei Igła
- Tak, tak. Możecie już iść na obiad- odparł Piotrek
- Nie idziecie z nami?- odparł Zbyszek
- Dojdziemy za chwilę. Powiedzcie mojemu ojcu, że poszłam po dziewczyny do pokoju- odparłam
- Dobra, ale śpieszcie się- odparła na pożegnanie Marcin i wszyscy poszli do windy.

P.S
W końcu nowy rozdział ! <jupi> przepraszam po raz kolejny, że tyle musieliście czekać, ale niestety nie miałam weny, a materiału gotowego mi zabrakło . . . Mam nadzieje, że wam będzie się podobać. Do następnego, cześć :D