niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 19 Całkiem miło


Wyszliśmy z niej i udaliśmy sie w kierunku naszych pokoi. Kiedy doszliśmy pod numer mojego pokoju, miałam już wchodzić do środka, kiedy on złapał mnie za rękę i powiedział
- Wiem, że przez wiele lat nie mieliśmy kontaktu, ale jeżeli ktoś ci coś zrobi to będzie miał ze mną do czynienia
- Dziękuję ci bardzo i jak będzie okazja to zostaniesz moim rycerzem- oznajmiłam z uśmiechem- do zobaczenia na dole po przerwie- dodałam i już otwierałam drzwi.
Kiedy niemal miałam już otwarte drzwi, Zbyszek podszedł do mnie i powiedział
- Wiem, że to co teraz zrobię będzie nie wybaczalne, ale wybacz to jest silniejsze ode mnie
- Zbyszek, o co ci cho...- nie dokończyłam, bo przerwał mi pocałunek złożony przez Zbyszka na moich ustach- hm, miło- dodałam z uśmiechem
- Przepraszam cię bardzo, nie powinien- odparł lekko speszony mężczyzna
- Nic się nie stało. Naprawdę miło było- odpowiedziałam z uśmiechem na odchodne i weszłam do swojego pokoju.
Kiedy tylko zamknęłam drzwi za sobą zobaczyłam na swoim łóżku siedzące Monikę i Karolinę. Na ich widok zapytałam z zdziwieniem
- Nie macie swojego pokoju?
- Mamy, ale chcemy wiedzieć jak było- oznajmiła Karolina
- Jak było? Niby gdzie?- odpowiedziałam zdziwiona
- No na spotkaniu ze Zbyszkiem- wtrąciła się Monika
- Nie byłam z nim na żadnym spotkaniu, tylko jak wracałam z obiadu to dołączył sie do mnie w windzie- odpowiedziałam z oburzeniem
- Ta, a drzwi to z zawiasów o mały włos wypadły tak same z siebie?- odparła Karolina
- Nie całowaliśmy sie, jeżeli o to chodzi- odpowiedziałam, wiedząc, że to kłamstwo w 100 procentach- Poprostu wyszło, że byliśmy kiedyś sąsiadami- dodałam
- Bartman był twoim sąsiadem! I nic nam o tym nie wiadomo?- wtrąciła Monika
- No tak. Jego siostra nawet dorabiała jako opiekunka u moich rodziców- pochwaliłam się
- To fajnie. Idę się zwiedzić okolicę. Kto idzie ze mną?- oznajmiła Karolina
- Ja idę. Może i my spotkamy nasze książęta na białych koniach- odparła z uśmiechem Monika
- Przecież masz już Piotrka- odparła zdziwiona Karolina
- Ale czy świat kończy się tylko na jednym facecie, moja droga?- odpowiedziała Monika, a następnie powiedziała do mnie- a ty co zamierzasz robić?
- Musze zadzwonić do mamy, bo na pewno od zmysłów odchodzi- oznajmiła- wróćcie na 15 do stołówki- dodałam
- Dobrze, mamo- odparła z sarkazmem Karolina- wrócimy o 14, żeby się zrobić na bóstwo- dodała i wyszły z pokoju.

P.S
Hm, rozdział trochę króciutki, ale za to ciekawy(mam nadzieje) hehehehe

2 komentarze:

  1. Mieszkać tak po sąsiedzku z Bartmanem to dopiero coś! :) Hm, niemniej jednak Rabarbarowy Terrorysta mnie po prostu zniszczył. :) Ua, czyżby Zbysia ciągnęło do naszej Oli? A może jakiś sentyment z dzieciństwa? Stara miłość nigdy nie rdzewieje. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Jeśli byłabyś zainteresowana to pojawił się rozdział 5 na blogu stara-milosc-nigdy-nie-rdzewieje.blogspot.com. Pozdrawiam. :3

    OdpowiedzUsuń