"Siatkówka jest takim wrednym sportem, który pierwsze efekty ciężkiej pracy daje dopiero po latach. Dlatego warto, mimo wielu niepowodzeniom zacisnąć zęby i dawać z siebie maxa, bo to kiedyś zaprocentuje."- Zbigniew Bartman
sobota, 23 lutego 2013
Rozdział 17 Obiad
Kiedy zniknęły nam z oczu od razu powiedziałam
- Czemu nie zaczekałeś gdzie indziej?
- Miałem czekać przed pokojem, więc czekałem- wytłumaczył się mężczyzna
- Dobra, dobra winny się tłumaczy, a z resztą masz racje. Idziemy do stołówki?- odparłam
- Tak, ale siądziesz ze mną przy stoliku?
- Nie mogę, muszę wyjaśnić dziewczynom tę całą sytuację, bo na pewno myślą, że jesteśmy parą- odparłam
- Okej, racja. Ale przyjdziesz na te całe przyjęcie zapoznawcze?- zapytał mnie z nadzieją
- Tak, oczywiście. W końcu ojciec ma oznajmić całemu światu, że jestem asystentką jego i Gardiniego w kadrze, a właśnie o której jest to przyjęcie?- zapytałam
- O 15, a potem od razu na trening przed meczem, żeby spalić cały obiad i wyżerkę na spotkaniu- odparła z uśmiechem
- No dobra, a teraz do stolików i smacznego- oznajmiłam,kiedy doszliśmy pod stołówkę
- Wzajemnie i dziękuję- odparł z uśmiechem Piotrek, a następnie otworzył drzwi i niczym dżentelmen wpuścił mnie pierwszą, a następnie rozeszliśmy się do swoich stolików.
Kiedy usiadłam przy stoliku z dziewczynami wiedziałam, że zacznie się przesłuchanie na temat mnie i Piotrka, i długo nie musiałam długo czekać. Od razu zaczęła się seria pytań, a pierwsze z nich słyszałam od Moniki
- Co Piotrek robił przed naszym pokojem?
-Czekał na mnie, przecież wam powiedział na korytarzu- odparłam zdziwiona na to pytanie
- No dobra, a skąd ty go w ogóle znasz?- zapytała po raz kolejny dziewczyna
- Jak byłam na hali, odbyłam dramatyczną rozmowę z Xawerym. Zdenerwował mnie, więc resztę treningu przesiedziałam przy kawie w klubowej kawiarence. Po treningu przyszedł do mnie Igła i się trochę zagadaliśmy. Potem przyszedł Zbyszek, który musiał znaleźć Igłę na polecenie mojego ojca, gdy już znalazł poszliśmy we trójkę do autokaru i ojciec zgodził się, żebym z nimi wracała, bo uważa, że drogi w Sofii po 13 są nieprzejezdne i nigdzie szybko nie dojadę. Po przybyciu do hotelu odbyłam rozmowę na temat rozwalania szczęśliwych małżeństw, wjechałam na nasze piętro i zobaczyłam, a raczej usłyszałam głos dwóch mężczyzn kłócących się po polsku, więc poszłam za nimi i zobaczyłam Xawerego, który groził Piotrkowi i gdyby nie pojawienie się chłopaków z kadry, którzy zapewne przyszli przez te hałasy to nie wiem co jakby się to skończyło, a Piotrek w ramach rewanżu odprowadził mnie do pokoju, a następnie poszliśmy razem na obiad- wygłosiłam krótki monolog- a przyjęcie jest zaraz po sjeście, czyli o 15 na stołówce- dodałam
- No spoko, ale nadal nie wyjaśniłaś mi, znaczy nam jak poznałaś Piotrka- wtrąciła się Karolina
- No podczas powrotu autokarem z kadrą poznałam dwunastkę moich najukochańszych siatkarzy na świecie, no rzecz jasna oprócz Igły, Ziomka i Zbyszka, których poznałam wcześniej- dodałam z uśmiechem
- Kurka, Możdżonka, Kubiaka, Kosoka...- zaczęła Monika
- Nowakowskiego, Winiarskiego, Zagumnego, Jarosza i Ruciaka?- dokończyła Karolina
- Tak, tych wszystkich- odparłam z uśmiechem, czując jak czerwienią mi się policzki
- Kobieto, ty to masz szczęście. Masz ojca, który jest byłym siatkarzem i trenerem polskiej kadry i wciągu tylko jednego popołudnia poznać wszystkich swoich siatkarskich idoli, to naprawdę trzeba mieć dar od losu i to nie mały- oznajmiła Monika
- Wy też będziecie miały szanse- odparłam
- Niby kiedy?- zapytała zdziwiona Karolina
- Idziecie ze mną ta te przyjęcie zapoznawcze, a tam będą wszyscy chłopcy z kadry z tego co wiem, więc będziecie miały ich na wyciągnięcie ręki- oznajmiłam
- Oprócz Nowakowskiego i Bartmana, oczywiście- odparła z uśmiechem Karolina
- No ma się rozumieć. Ja już się którymś z nich zajmę- odpowiedziałam patrząc na nie z błyskiem w oku
- Jezu, jak ja bym chciała wiedzieć co ty knujesz w tej twojej głowie- odarła Karolina
- Nie długo się dowiesz- odparłam z łobuzerskim uśmiechem, wstałam od stołu, wzięłam talerz- idziecie do pokoju?- dodałam
- Nie. Pójdziemy pozwiedzać hotel- odparła Karolina w ich imieniu
- No dobra. Ja powinnam być w pokoju- oznajmiłam i wyszłam z stołówki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Haha, jak się ma znajomości, to można wszystko. Niech się dziewczyny nie martwią, na pewno jakiś siatkarz (wolny!:P) wpadnie im w oko. :)
OdpowiedzUsuńA Piotruś? Piotruś to po prostu słodki jest. *.*